wtorek, 2 sierpnia 2016

Świąteczno-akcyjny tryb życia


Mam wrażenie , że sporo ludzi prowadzi  „świąteczno-akcyjny tryb życia „ . 
To znaczy , że gdy są święta ludzie zaczynają zachowywać się inaczej niż zwykle . Stają się bardziej uprzejmi dla innych .
Robią rzeczy ,których na co dzień nie czynili , ot ... choćby znajdują drogę do kościoła .
Tak zwana akcyjność – gdy jest wezwanie do „walki” stajemy razem .                     Na przykład ,gdy chodzi o zbiórkę pieniędzy dla potrzebującego .                  
    Nie mówię , że to źle - jeśli na dalsze życie zostaje więcej takiego podejścia niż było wcześniej . Jeśli jednak nie ? We wigilię zwierzęta też ponoć przemawiają ludzkim głosem . 
Można by mnożyć listę takich sytuacji , natomiast co u mnie wywołało takie spostrzeżenie ?
Otóż rozmawiałem z kolegą  - nie , nie z Wackiem , kilka dni temu o tym, jak spędzi tegoroczny urlop . Tytułem wstępu mój „ bardzo dobrze zbudowany ” kolega z urlopu zeszłorocznego wrócił jeszcze „większy „ niż był wcześniej .
 Gdy opowiedział jaką dietę piwno -frytkową
stosował przestało mnie zastanawiać ,  dlaczego tak urósł .
Na co dzień nie żałuje sobie, a podczas urlopu to jakby przestał panować nad swoim jadłospisem . No cóż, teraz na przekór poprzedniemu urlopowi , zapowiedział sportowo detoksykacyjny sposób jego spędzenia . A potem ? Wróci ...
No cóż mam pewne doświadczenie wynikające z obserwacji sezonowości natłoku uczęszczających do fitness klubów . Systematycznie pracują tam nad sobą nie te osoby, które zaczęły w wyniku noworocznego postanowienia , albo ukarane – przepraszam ;) - obdarowane na gwiazdkę karnetem . Sumiennie uczęszczają Ci ,  którzy mają w tym jakiś cel i dojrzeli ,  aby podjąć trud i w nim  wytrwać .
Dwa dni temu zakończyły się Światowe Dni Młodzieży i mam nadzieję , że wśród tych ,  którzy uczestniczyli w tym festiwalu radości  niewielu będzie akcyjnych chrześcijan . Mam nadzieję , że wróciwszy do miejsc ,  z których przyjechali , będą potrafili podtrzymywać ten „ogień” tak ,  aby podpalać tych  , którzy nie byli wraz z nimi w Krakowie .
Ja ,  żeby nie było , że robię tak jak zwykle – nie będę się dziś bardziej rozpisywał .
Biorąc pod rozwagę słowa zaczerpnięte z książki ,  którą uważam za najlepszą na świecie - Czemu to widzisz drzazgę w oku swego brata, a belki we własnym oku nie dostrzegasz ?
Idę zastanowić się nad swoim sposobem działania .

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz