poniedziałek, 19 grudnia 2016

Lustro






































Wszedłem do wąskiego, słabo oświetlonego korytarzyka , który był poczekalnią do gabinetu lekarskiego i rejestracji . Pięć krzeseł ustawionych rzędem pod ścianą , dwa zajęte przez starszą parę – zapewne małżeństwo . Witam się i pytam czy czekają do rejestracji . W imieniu ich obojga odpowiada kobieta siwa sześćdziesięcioletnia zapewne – Nie, my do gabinetu , a w rejestracji jest jedna pani , więc musi pan chwilę zaczekać . - Miły głos ,wyczerpująca informacja , uśmiech sam cisnął mi się na twarz . Podziękowałem i spokojnie oczekiwałem na swoją kolej. Oglądałem grę cieni na ścianie tworzoną przez światło słoneczne, które aby się tu dostać musiało przeciskać się przez liście i gałęzie drzewa rosnącego zaraz za jedynym oknem poczekalni .
Wtem drzwi rejestracji otworzyły się i z tej przyjemnej zadumy wyrwał mnie głos wracającej do poczekalni pacjentki . Wyglądała na emerytowaną nauczycielkę. Czarne włosy wyczesane w kok , biała bluzka , a na to narzucony rozpinany bordowy sweter . Tonem pełnym niecierpliwości , pretensji, wręcz agresywnym powiedziała –„ Do widzenia „ . - A zamknąwszy drzwi za sobą do zgromadzonych w poczekalni, już nie tak agresywnie, lecz bardziej jakby szukając współczucia – „Taki człowiek w ogóle nie powinien pracować , co ona sobie myśli ta rejestratorka!” . Ja mam mieć czas przychodzić tu co trzy miesiące?! . No jak można tak traktować chorego człowieka!, . - No cóż pomyślałem … teraz moja kolej . Sprawdzę czy ta pani w rejestracji faktycznie jest taka „ straszna „ .
Wstałem podszedłem do drzwi a one same się przede mną otworzyły – Pomyślałem - Potwór wychodzi mi na spotkanie ? - Zza skrzydła drzwi wyłoniła się tęga, nie wysoka kobieta , czarne włosy spięte w kucyk kontrastowały z białym strojem pracownika służby zdrowia . Zapytała poważnym tonem” ktoś z państwa do rejestracji ?”. Odważyłem się i powiedziałem uprzejmie i z uśmiechem .
        - Dzień dobry . Ja właśnie do pani .
        - Zapraszam . - Cofnęła się i usiadła przy biurku . Po jej lewej stronie stało krzesło , które mi  wskazała gestem i powiedziała – Proszę usiąść .
W przyjaznej atmosferze załatwiłem sprawę , z którą przyszedłem . Gdy wychodziłem podziękowałem i życzyłem pani miłego dnia . Odwzajemniła to z uśmiechem . To nic , że mam wyznaczoną wizytę za pół roku . We wciąż zmieniającej się rzeczywistości naszej służby zdrowia wcale nie mając pewności , że tak będzie . Jednak dostrzegłem wyraźnie , że świat jest jak doskonałe lustro . I to co nas irytuje w innych często jest naszą własną bolączką . W ciągu kilku minut przekonałem się o tym jak bardzo świat nam sprzyja . Tylko od nas zależy czego od niego oczekujemy .

P.S. Może siedząc wkrótce przy świątecznym stole zamiast ulegać stereotypom i powielać sytuacje z lat ubiegłych okaż zainteresowanie kimś (czymś) nudnym . Wykaż więcej cierpliwości , wsłuchaj się w opowieści niby rok rocznie takie same . I przekonaj się co się zmieniło . Nie koniecznie w opowieściach .