piątek, 11 maja 2018

SPOTKANIE

Wędrowałem przez noc, by znaleźć odpowiedź. Blisko przed świtem spotkałem go...
Kilka miesięcy temu, spotkałem tego człowieka na leśnej ścieżce.
Rozmawialiśmy wtedy długo i przyjaźnie. A mądrość, jaką odebrałem wtedy od niego, spowodowała, że szukałem go ponownie.
A gdzie miałem szukać skoro na pytanie, gdzie mieszka odpowiedział mi wtedy – Tu.
Teraz pojawił się nagle, jakby wyrósł spod ziemi. Staliśmy od siebie kilka metrów bez ruchu.
Po trzech sekundach on zaczął bez powitania i nie czekając na żadne pytanie.
        - Ludzie powiadają, że wszyscy lubią zupę pomidorową.
          Jednak często znajdzie się ktoś, kto   preferuje jednak rosół.    
          Po co zatem robić z siebie pomidorówkę?    
          Nie umawialiśmy się na godzinę, a ty przyszedłeś z zegarkiem na ręku.
          Gdy przychodzisz na czas to i tak przychodzisz spóźniony,
          ale też przychodzisz za wcześnie. 
          Czy najlepszy dzień w odurzeniu jest wart najgorszego na trzeźwo?
Przemyśliwałem to, co powiedział.
On ruszył i zniknął za drzewem. Ruszyłem i ja może sekundę po nim.
Jednak gdy wszedłem za to samo drzewo, już go nie zobaczyłem. Jak nagle się pojawił, tak samo nagle zniknął...
Zostawił mnie z kolejnymi pytaniami.
Co Ty o nich myślisz?

 www.czaszmian.net