czwartek, 11 sierpnia 2016

Szczęśliwy ?

Ostatni weekend spędziliśmy całą rodziną w Międzyzdrojach .
Było kilka powodów które spowodowały , że zdecydowaliśmy się na taki bądź co bądź daleki wypad na tak krótko . Jeden z nich to taki , że mieliśmy awarię dachu i zalało nam sypialnię . Po naprawie dachu przystąpiliśmy do fachowego osuszania pomieszczenia . Co jest bardzo uciążliwe gdyż musieliśmy usunąć wszystkie sprzęty , meble i zdemontować panele z podłogi . Ponadto urządzenia które absorbują wilgoć wydają hałas porównywalny swoim poziomem do występującego przy ruchliwej ulicy . Przebywanie w domu w którym kilkanaście godzin na dobę jeżdżą samochody – po prostu męczy . Wszystkie ubrania z szafy spakowaliśmy w kartony i wynieśliśmy do garażu . Zostawiliśmy sobie tylko kilka kompletów odzieży, tak aby wystarczyło nam na dwa tygodnie . Podczas których miało się udać pozbyć wilgoci jak zapowiadał spec który nam te urządzenia wstawił . Z dwóch tygodni zrobiły się trzy , i zapowiadało się ,że jeszcze minimum kolejny muszą te urządzenia hałasować . Uciekliśmy więc z domu zostawiając je włączone . Gdy dojeżdżaliśmy na miejsce moja żona rzuciła pewne spostrzeżenie .
     - Zauważyłeś , że zostawiliśmy sobie ubrań na dwa tygodnie . Minęły trzy a nie mamy jakiegoś braku w garderobie . I nawet teraz na wyjazd nie mieliśmy potrzeby wertować kartonów w garażu żeby się zabezpieczyć w razie zmiany pogody .
     -Więc o czym to świadczy ? - Zapytałem bo ciekaw byłem czy do tej samej konkluzji dojdziemy.
     -Jesteśmy bardzo dobrze zorganizowani . - Odpowiedziała
     -Myślę ,że można jeszcze jeden wniosek wysnuć z tej sytuacji . Wiele z tych rzeczy które teraz      zalegają w garażu nie jest nam tak naprawdę niezbędna , powiem więcej nawet nie jest nam potrzebna . I jak będziemy się wprowadzać na nowo do naszej sypialni to musimy przesortować to wszystko i oddać komuś kto tych rzeczy potrzebuje .
      -Racja – Skwitowała ten wywód moja żona .
Dojechaliśmy przed południem zatem pierwsze kroki skierowaliśmy oczywiście na … plażę .
Przywitaliśmy się z morzem , żona i nasz dwunastoletni syn brodzili w wodzie . A ja pchałem wózek z naszą czteromiesięczną pociechą i przechadzałem się nad samym brzegiem morza .
Idąc tak relaksowałem się słuchając muzyki jaką był miarowy szum fal , ozdabiany popiskiwaniem mew , tu i ówdzie okraszony też śmiechem bawiących się dzieci .
Idąc tak już kilka minut zauważyłem idącego , także nad samym brzegiem zmierzającego w moim kierunku mężczyznę . Jego widok wzbudził moją czujność. W miarę jak się zbliżaliśmy ku sobie coraz większą . Gdy w końcu byliśmy od siebie w odległości z której można było rozróżnić rysy twarzy ….
Zdarzyło się kiedyś Tobie że czasem wyjechałeś kilkaset kilometrów od domu i spotykałeś kogoś znajomego . Kogoś kogo powinieneś widywać w swoim mieście a nie widziałeś go już kilka lub kilkanaście miesięcy . Ktoś z kim mieliśmy nawet dobry kontakt . I musiałeś wyjechać daleko od domu żeby wpaść na niego przypadkiem .
Rozpoznałem go to znajomy z lat szkolnych . Po ukończeniu szkoły nasza znajomość się rozluźniła ale nie urwała . Czterdziestoletni facet blondyn krótkie włosy ułożone za pomocą żelu . Ubrany w sportowa odzież od stóp do samej głowy nie miał na sobie czegoś co nie miałoby logo jakiejś wiodącej marki . Wiedziałem , że pracował w korporacji i awansował z kolejnymi latami w pracy .
Ostatnio gdy z nim rozmawiałem półtora roku wcześniej dowiedziałem się zajmował już stanowisko dyrektorskie w firmie w której pracował . Teraz spotkałem go ponownie . Uśmiechnąłem się na powitanie i odezwałem się .
    -Szczęśliwy , zadowolony na urlopie …
    -Szczęśliwy ... ? Szczęśliwy to będę jak już będę bogaty . - Usłyszałem w odpowiedzi . I miałem wrażenie , że to była jak najbardziej poważna odpowiedź z jego strony . Taka odpowiedź zupełnie mnie zaskoczyła i zupełnie nie wiedziałem co powiedzieć . Mój znajomy nie miał weny do pogawędki . Uścisnęliśmy sobie dłonie i powędrowaliśmy dalej każdy w swoim wcześniej obranym kierunku .
W głowie kołatały mi słowa które wypowiedział przed chwilą kolega . Po chwili otrząsnąłem się z tych myśli jak z piasku który się przylegał do moich bosych stóp . Pomyślałem adresując te myśli do mężczyzny z którym się moment wcześniej rozmawiałem .
„Nigdy nie będziesz szczęśliwy i nigdy nie będziesz bogaty .
Jeśli będziesz szantażował szczęście bogactwem nie zaznasz ani jednego ani drugiego . Szkoda czasu na bycie nieszczęśliwym gdy nie jesteś bogaty . Natomiast będąc szczęśliwym człowiekiem przyciągniesz bogactwo większe niż mierzalne jakimkolwiek kursem waluty , stopą czy indeksem . „

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz