Ostatni weekend spędziliśmy całą
rodziną w Międzyzdrojach .
Było kilka powodów które spowodowały
, że zdecydowaliśmy się na taki bądź co bądź daleki wypad na
tak krótko . Jeden z nich to taki , że mieliśmy awarię dachu i
zalało nam sypialnię . Po naprawie dachu przystąpiliśmy do
fachowego osuszania pomieszczenia . Co jest bardzo uciążliwe gdyż
musieliśmy usunąć wszystkie sprzęty , meble i zdemontować panele
z podłogi . Ponadto urządzenia które absorbują wilgoć wydają
hałas porównywalny swoim poziomem do występującego przy ruchliwej
ulicy . Przebywanie w domu w którym kilkanaście godzin na dobę
jeżdżą samochody – po prostu męczy . Wszystkie ubrania z szafy
spakowaliśmy w kartony i wynieśliśmy do garażu . Zostawiliśmy
sobie tylko kilka kompletów odzieży, tak aby wystarczyło nam na
dwa tygodnie . Podczas których miało się udać pozbyć wilgoci jak
zapowiadał spec który nam te urządzenia wstawił . Z dwóch
tygodni zrobiły się trzy , i zapowiadało się ,że jeszcze minimum
kolejny muszą te urządzenia hałasować . Uciekliśmy więc z domu
zostawiając je włączone . Gdy dojeżdżaliśmy na miejsce moja
żona rzuciła pewne spostrzeżenie .
- Zauważyłeś , że zostawiliśmy
sobie ubrań na dwa tygodnie . Minęły trzy a nie mamy jakiegoś
braku w garderobie . I nawet teraz na wyjazd nie mieliśmy potrzeby
wertować kartonów w garażu żeby się zabezpieczyć w razie
zmiany pogody .-Więc o czym to świadczy ? - Zapytałem bo ciekaw byłem czy do tej samej konkluzji dojdziemy.
-Jesteśmy bardzo dobrze zorganizowani . - Odpowiedziała
-Myślę ,że można jeszcze jeden wniosek wysnuć z tej sytuacji . Wiele z tych rzeczy które teraz zalegają w garażu nie jest nam tak naprawdę niezbędna , powiem więcej nawet nie jest nam potrzebna . I jak będziemy się wprowadzać na nowo do naszej sypialni to musimy przesortować to wszystko i oddać komuś kto tych rzeczy potrzebuje .
-Racja – Skwitowała ten wywód moja żona .
Dojechaliśmy przed południem zatem
pierwsze kroki skierowaliśmy oczywiście na … plażę .
Przywitaliśmy się z morzem , żona i
nasz dwunastoletni syn brodzili w wodzie . A ja pchałem wózek z
naszą czteromiesięczną pociechą i przechadzałem się nad samym
brzegiem morza .
Idąc tak relaksowałem się słuchając
muzyki jaką był miarowy szum fal , ozdabiany popiskiwaniem mew ,
tu i ówdzie okraszony też śmiechem bawiących się dzieci .
Idąc tak już kilka minut zauważyłem
idącego , także nad samym brzegiem zmierzającego w moim kierunku
mężczyznę . Jego widok wzbudził moją czujność. W miarę jak
się zbliżaliśmy ku sobie coraz większą . Gdy w końcu byliśmy
od siebie w odległości z której można było rozróżnić rysy
twarzy ….
Zdarzyło się kiedyś Tobie że czasem
wyjechałeś kilkaset kilometrów od domu i spotykałeś kogoś
znajomego . Kogoś kogo powinieneś widywać w swoim mieście a nie
widziałeś go już kilka lub kilkanaście miesięcy . Ktoś z kim
mieliśmy nawet dobry kontakt . I musiałeś wyjechać daleko od domu
żeby wpaść na niego przypadkiem .
Rozpoznałem go to znajomy z lat
szkolnych . Po ukończeniu szkoły nasza znajomość się rozluźniła
ale nie urwała . Czterdziestoletni facet blondyn krótkie włosy
ułożone za pomocą żelu . Ubrany w sportowa odzież od stóp do
samej głowy nie miał na sobie czegoś co nie miałoby logo jakiejś
wiodącej marki . Wiedziałem , że pracował w korporacji i
awansował z kolejnymi latami w pracy .
Ostatnio gdy z nim rozmawiałem półtora
roku wcześniej dowiedziałem się zajmował już stanowisko
dyrektorskie w firmie w której pracował . Teraz spotkałem go
ponownie . Uśmiechnąłem się na powitanie i odezwałem się .
-Szczęśliwy , zadowolony na
urlopie …-Szczęśliwy ... ? Szczęśliwy to będę jak już będę bogaty . - Usłyszałem w odpowiedzi . I miałem wrażenie , że to była jak najbardziej poważna odpowiedź z jego strony . Taka odpowiedź zupełnie mnie zaskoczyła i zupełnie nie wiedziałem co powiedzieć . Mój znajomy nie miał weny do pogawędki . Uścisnęliśmy sobie dłonie i powędrowaliśmy dalej każdy w swoim wcześniej obranym kierunku .
W głowie kołatały mi słowa które
wypowiedział przed chwilą kolega . Po chwili otrząsnąłem się z
tych myśli jak z piasku który się przylegał do moich bosych stóp
. Pomyślałem adresując te myśli do mężczyzny z którym się
moment wcześniej rozmawiałem .
„Nigdy nie będziesz szczęśliwy i
nigdy nie będziesz bogaty .
Jeśli będziesz szantażował
szczęście bogactwem nie zaznasz ani jednego ani drugiego . Szkoda
czasu na bycie nieszczęśliwym gdy nie jesteś bogaty . Natomiast
będąc szczęśliwym człowiekiem przyciągniesz bogactwo większe
niż mierzalne jakimkolwiek kursem waluty , stopą czy indeksem . „
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz