poniedziałek, 20 marca 2017

Błogosławione trudności


Znów muszę wytężyć głowę. Muszę się nauczyć czegoś nowego. Z czegoś zrezygnować, na rzecz czegoś dla mnie cenniejszego. Czegoś, co jest dla mnie ważniejsze.
Wyzwaniem było dla mnie kiedyś chodzenie o kulach, gdy miałem złamaną nogę.
Dziś to śmieszne muszę nauczyć się obsługi aplikacji.
A są ludzie, którzy mierzą się ze znacznie większymi wyzwaniami w swojej codzienności.
Takie sytuacje mniejsze lub większe są udziałem każdego z nas co dzień.
Co chwila spotykają nas wyzwania. Co rusz musimy nasze plany korygować, modyfikować.
Żeby iść, dalej uczymy się czegoś dla nas nowego.
Żeby iść, dalej robimy coś dla nas trudnego.
Żeby iść, dalej działamy inaczej niż dotychczas.
Żeby iść, dalej przełamujemy schemat.
Żeby iść, dalej rozwijamy się.
Nie pozostaje to bez wpływu na inne obszary naszego życia.
Łatwiej z nowymi umiejętnościami radzić sobie z kolejnym wyzwaniem.
Wyzwanie czy przeciwność?
Lekcja czy problem?
Tak czy...?
Następnym razem pokaże to na konkretnych przykładach.

www.czaszmian.net

środa, 15 marca 2017

Przeciwności losu

Jeszcze chwila jeszcze moment. Jeszcze dwa skrzyżowania. Jeszcze kilka kilometrów. Jeszcze dwa dni. Jeszcze te trzy sztuki lub jeszcze ten jeden raz. I już. Już jestem. Już pewny, że jestem tu...

Gdy BUM!!! Potrzaskane auto.

Znów los jest przeciwko mnie. Wszystko, do czego pędziłem, oddala się i znika za horyzontem.
Poczucie żalu. Rozgoryczenie, uczucie porażki.

Tam za sto kilometrów czekała na mnie nagroda.

Myśli kłębią się wokół straty. Zapętliły się w celebrowaniu — nieszczęścia.

Do momentu, w którym przyszło otrzeźwienie. To, co się może wydarzyć, jest imaginacją, do momentu aż się wydarzy. Zatem zawsze jest możliwy rezultat pozytywny lub negatywny.

Nie wiem co na mnie czekało za kolejny kilometr, dziesięć, czy sto.

Może dzięki temu uniknąłem czegoś, może gorszego... Nigdy nie wiesz.

A może... to zdarzenie losowe, ma mieć inne znaczenie.
O tym będzie następny wpis.


http://czaszmian.net/